wtorek, 25 listopada 2014

Leśna przygoda

Stylizacja i sceneria dokładnie oddają naszą piękną porę roku, jaką jest jesień. Choć uważam, że w tak bezsłoneczne dni, powinniśmy się rozweselać ubiorem, to jednak czasem jesienna aura oddziałuje na mnie, na tyle, że oddaję to swoim look' iem. Stąd też te przygaszone barwy. Starając się nie sprawić, aby cała stylizacja była za smutna, podbiłam ją torebką, typu shopper bag, w kolorze musztardowo- żółtym. Powiedzmy, że jest to takie słoneczko :) Nie każdy z nas lubi jesień, a szczególnie listopad, o którym się mówi, że jest miesiącem depresyjnym. Ja tak nie uważam. Staram się sama w sobie wytwarzać pozytywną energię i zarażać nią innych. Jeżeli wstając rano, patrząc za okno, stwierdzimy, że pogoda jest nijaka, to na wstępie przekreślamy sobie szansę na udany dzień. Spróbujmy czasem pomyśleć o tym w innych kategoriach. Będziemy mogli rozpalić w całym domu świeczki i posłuchać ulubionej muzyki, poczytać książkę, podczas gdy kropelki deszczu dźwięcznie obijają o parapet, albo udać się na romantyczny spacer czy kawę z przyjaciółmi w ciepłej kawiarence. Odłóżmy na bok negatywne myślenie i nastrójmy się pozytywnie. A najlepszym sposobem na wyrażanie pozytywnej energii jest uśmiech, zakładajmy go w każdej sytuacji, jest on najlepszą stylizacją :)









Płaszcz- Amisu for New Yorker
Narzutka- no name
Spódnica- Troll
Kalosze- no name
Torba- no name
Top- Pepco :)
Zakolanówki- Biedronka :)
Naszyjnik- KiK
Zegarek- Genewa
Kolczyki- no name


Zdjęcia https://www.facebook.com/dawidszalajfotografia?fref=ts

środa, 19 listopada 2014

Drugie życie

Miałam przyjemność uczestniczyć dziś w spotkaniu Instytutu Kosmetycznego Repechage. O powstaniu marki, jej korzeniach i o tym, jak globalnie dziś prosperuje opowiadała sama założycielka- Lydia Sarfati. Odniesienie tak ogromnego sukcesu, podczas, gdy inni w Ciebie nie wierzą i mówią, że się nie uda, to coś niesamowitego. Słuchając opowiadań Pani Lydii, jak to się zaczęło, czułam, jakbym się przeniosła do przełomu lat 70'-80' i widziała, jak cała marka powstaje. To fenomenalny dar, umieć opowiadać, tak hipnotyzująco, aby słuchacz przeniósł się w inny świat. Tak właśnie się czułam, przez te kilkadziesiąt minut przemowy, byłam w innym wymiarze.
Pokuszę się o kilka słów na temat marki. Repechage w całości jest produkowane w USA, gdzie mieszka założycielka. Powstaje na bazie naturalnych składników, głównym są algi. Co najciekawsze, Pani Lydia z mężem ma piecze nad wszystkim, od pozyskiwania surowców, przez produkcje kosmetyków, po opiekę nad klientami. Choć może się wydawać, że to mnóstwo pracy, to w Pani Lydii jest mnóstwo optymizmu i nadziei na "drugie życie" dla skóry i ciała. Bo Repechage to nic innego, jak właśnie drugie życie- tym się kieruje marka.

O tym jak odnieść sukces, przeczytacie także w książce Pani Lydii Sarfati "Sukces w twoich rękach". Ja jeszcze nie przeczytałam, ale niebawem po nią sięgnę :)



https://www.facebook.com/repechagepolska?fref=ts

poniedziałek, 17 listopada 2014

Długie wieczory, nie takie straszne



Jesień zdecydowanie jest porą roku, dzięki której biblioteki są częściej odwiedzane, Nadrabiamy zaległości w książkach, ale także w filmach. Ja również należę, do tych osób, które zdecydowanie chętniej sięgają po książkę, kiedy za oknem już zmrok, ale godzina jeszcze wczesna. To tylko trzy propozycje, do których ostatnio przysiadłam i postanowiłam polecić wam. Na pierwszą pozycję wyłania się Maria Callas. Cudowna primadonna jest bohaterką książki A. Signoriniego. Sceptycznie podchodziłam, do przeczytania tej opowieści, ale uważam, że to jedna z lepszych książek, jaka wpadła mi w ręce. Jest trochę o modzie, mnóstwo miłości, rozczarowań i smutku. Nie mogłam się momentami oderwać. Ale sprawdźcie sami. Na drugim miejscu jest opowieść o tym jak powstawało "Śniadanie u Tiffany'ego". Wszyscy je uwielbiamy, ale mało kto pewnie wie, że nie każdy uważał powieść Capote'a za hit. Na początku było wiele przeszkód. Od wytwórni, reżyserów, przez obsadę, kostiumy, po cenzurę. Ale o tym przeczytacie w "PIĄTA ALEJA PIĄTA RANO", Sama Wassona. I na końcu listy uplasował się film cudownego kreatora "Yves Saint Laurent". Wbrew wszelkim opiniom na jego temat, polecam. Bardzo podoba mi się rola Pierre'a Niney (Yves). Choć można mieć kilka zastrzeżeń, co do filmu, to mimo wszystko, warty obejrzenia, choćby dla kreacji i zobaczenia wielkiej, aczkolwiek skomplikowanej miłości.



Udanych wieczorków, w towarzystwie książek i filmów :)

piątek, 14 listopada 2014

Powrót do lata

 Z racji tego, że pogoda już nie jest słoneczna, ale cóż, w końcu mamy jesień. Naszą piękną, polską i złotą. Ale ja postanowiłam choć na chwilę wrócić do tych pięknych słonecznych dni. Przekazać wam trochę pozytywnej energii. W związku z tą energią, a raczej pożytecznym jej wykorzystaniem, zwłaszcza teraz kiedy mamy taki ponury okres, zachęcam gorąco do wszelkiego rodzaju ruchu. Spacery przede wszystkim... Cała stylizacja jest sportowa i wesoła. Kiedy patrzę na te zdjęcia, odrazu maluje mi się uśmiech na twarzy. a gdybyście wiedzieli jak wesoło było podczas zdjęć :) Ciężko czasem było utrzymać choć odrobinę powagi. Ale warto. Dobra zabawa i miła atmosfera, sprzyja pracy.










spodnie- no name
top-H&M
top/bandeau- H&M
buty- New Balance
okulary- no name
zegarek- Opia
bransoletki- Michael Kors, Marc by Marc Jacobs
słuchawki- wynalezione gdzieś w internecie

Zdjęcia: Dawid Szałaj  https://www.facebook.com/dawidszalajfotografia?pnref=story

środa, 12 listopada 2014

Po małej przerwie...

Na chwilę zniknęłam, ale wracam z większą nadzieją. Czasem każdy potrzebuje resetu, tak było ze mną. Trochę refleksji nad własnym życiem jest potrzebne, by nie wpaść w wir panującego wszędzie chaosu. Ale dość tego , trzeba wracać do rzeczywistości. Mam nadzieję, że będzie to powrót z podwojoną siłą. Bardzo bym sobie tego życzyła. Już niedługo kolejny post. Trochę powrotu do lata i słońca, które dodają energii, nie zaszkodzi... Tak więc, czekajcie.